sobota, 9 lutego 2013

Zagubione Część III

Wszystko zaczęło się układać. Przyzwyczaiłam się do takiego trybu życia. Moja miłość kwitła. Kiedy Wylądowaliśmy na lotnisku w New York Zyan zrobił skamieniałą minę. Zaczął coś szeptać do reszty. Wszyscy popatrzyli się na dziewczynę z około dwuletnim dzieckiem. Szła w naszą stronę. Odciągnęła Zyana. Zaczęli się kłócić. Nie słyszałam o co. Po chwili chłopak mój chłopak wrócił z dziewczynką na rekach. Powiedział:
- To moja córka. Ma na imię Sophie. Mała będzie mieszkała z nami. Co wy na to?
- Spoko.-powiedzieli chłopcy
- A co wy na to, żeby Rose też mieszkała z nami?
- Ale jazda. Będzie super. Rose jak dawno się nie widzieliśmy. Chyba od czasu kiedy zerwałaś z Zyanem.
- Jakoś tak Lou. Miło was widzieć, a w szczególności Ciebie, Zyan.
Ja jednak byłam smutna. Zyan spojrzał przepraszająco na mnie. Najchętniej zapadłabym się pod ziemię. Ale po chwili usłyszałam jeszcze jak ta Rose szepcze:
- A kim jest Ta wypławka?
- To nowa Zyana. Świetna dziewczyna.-powiedział Harry
- No wątpię. Sophie, idź przywitać się z panią. Zaraz jedziemy do nowego domku.
- Dobrze mamo. Dzień dobry. Jestem Sophie.
- Cześć, mam na imię Emily, ale możesz do mnie mówić po prostu Em.
Byłam miła dla małej, bo co ona jest winna. To było lotnisko przesiadki. Weszliśmy do innego samolotu, z dwójką nowych pasażerów. Usiadłam sama. Rzuciłam torebkę na miejsce obok. Zyan chciał się dosiąść, ale spotkał się z odmową. Za to z Louisem przegadałam całą podróż. Bardzo szybko się zaprzyjaźniliśmy. Wytłumaczył mi, że Rose to przeszłość i, że ne muszę się denerwować, a o córce nic nie wiedział. Po tych słowach wstałam i chciałam dosiąść się do Zyana, ale on siedział z Rose. Poszłam do toalety. Kiedy wracałam zobaczyłam jak Oni się całują. Podeszłam i kopnęłam Go tam gdzie boli. Zaczęłam płakać. Poszłam na swoje miejsce. Lou wiedział co się stało, bo widział zdarzenie. Przytulił mnie i powiedział, że wszystko będzie dobrze. Tego mi było trzeba. Moje serce choć zranione, to zaleczone na krótką chwilę. Jednak pękło kiedy ujrzałam podchodzącego Zyana. Wtedy już nawet Louis nie wiedział jak nade mną zapanować. Wyszliśmy z samolotu. Szybko wsiadłam do limuzyny i czekałam w środku. W hotelu położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Nie rozumiałam jak mógł mi to zrobić. Jednak mogłam się tego domyślić. Oczy mu błyszczały kiedy ją zobaczył. Usłyszałam pukanie. Mogłam wydusić tylko krótkie: WEJŚĆ.
To byli wszyscy chłopcy oprócz winowajcy. Ucieszyłam się. Zaczęli mi tłumaczyć, że to Rose zaczęła. Po wielkich staraniach zespołu, spotkałam się z Zyanem. Doszłam do wniosku, że każdy zasługuje na drugą szansę, ale będę go kontrolować. Na recepcji zawsze będę brała dwie karty do jego pokoju. Jedną dla mnie, a drugą dla niego. Dogryzałam Rose na każdym kroku. Namawiałam jej córkę przeciwko jej, ale wiedziałam, że ona nie będzie stała bezczynnie. Kiedy tylko nadarzała się okazja przystawiała się do mojego chłopaka. Jakiś tydzień później pomyślałam, że zawiesiła topór wojenny. Poprosiła mnie, żebym przypilnowała Sophie i przeprosiła za swoje zachowanie. Zgodziłam się, bo całkiem polubiłam to dziecko. Musiałam na chwilkę iść do Zyana. Byłam pewna, że go nie ma. Otworzyłam drzwi swoją zapasową kartą i ujrzałam go w łóżku z Rose. Wyszłam. Wzięłam Soph, żeby na to nie patrzyła i poszłam do Louisa. Akurat byli tam wszyscy. Powiedziałam co się stało, cała we łzach i, że oni mnie nie widzieli. To chłopcy na to, że muszą to zobaczyć na własne oczy bo mi nie uwierzą. Zabrałam Ich piętro niżej. Harry trzymał malutką na rękach, a ja próbowałam otworzyć drzwi. Po około minucie udało się i wszyscy ujrzeli parę gruchających gołąbków. Lou tylko podszedł i walnął swojego przyjaciela pięścią w twarz. Para poczuła się zażenowana.
Zyan ubrał w pośpiechu spodnie, a Rose sukienkę. Na szczęście Harry zasłonił Sophie oczy. Wybiegłam z krzykiem, że Go nienawidzę. Teraz już nie mógł wcisnąć mi kitu, że to ona zaczęła. Chciałam się zemścić, ale nie potrafiłam, za bardzo go kochałam. Zaczęłam przeraźliwie się zanosić. Wtedy podbiegł Louis i mocno mnie pocałował. Zyan to widział. Zaczęli się bić. Rozdzielili Ich ochroniarze. Po znajomości nie poszli do aresztu. Pocałowałam Louisa, a Zyanowi pokazałam środkowego palca. Zaczęłam rozmyślać. Zyan całował spontanicznie, mocno, nie można było się ruszyć z wrażenia, ale Lou całował delikatnie, romantycznie i to przy nim czułam się jak w raju. Wszyscy chcieli wyrzucenia z zespołu Zyana, ale menadżerowie się nie zgodzili. Kazali jednak zdecydować się, czy trzymamy mnie czy Rose z jej dzieckiem. Na szczęście wszyscy chłopcy zagłosowali za mną. Poszłam na imprezę z Rose. Byłyśmy babami i na jeden wieczór zawiesiłyśmy walki, żeby się razem napić. Nałożyłam soczewki, pomalowałam się, założyłam małą czarną. Do tego czarne szpilki i gotowe. Po około dwóch godzinach byłyśmy kompletnie pijane, szczególnie ja. Jakiś chłopak zapytał czy mam ochotę się zabawić. Nie miałam powodu do odmowy. Postawił mi drinka. Zaczęliśmy tańczyć. On był jak zwierzę. Sprawa zaczęła nabierać zły obrót. Ten człowiek podniósł mnie i wyniósł mnie na dwór. Spanikowałam. Było ciemno. Przypomniałam sobie, że postawił mi drinka. Już wiedziałam co się zaraz stanie. Zaczęłam krzyczeć. Nagle zauważyłam Zyana. Zadzwonił po policję. Złapali bandziora kiedy Ten się do mnie dobierał. Powiedziałam dzięki i poprosiłam o komórkę. Wykonałam telefon do Louisa, który zaraz po mnie przyjechał. Powiedziałam mu co się stało. Wybaczył mi, bo wiedział, że po pigułce nie myślałam racjonalnie. Bałam się niezmiernie. Lou zerwał się z trasy i wyjechaliśmy na Karaiby. Dopiero przy nim zobaczyłam co to jest prawdziwa miłość.

2 komentarze:

  1. Aww, Zayn i Lou *-* kocham ;3 super blog, czekam na nn ;p
    http://showmeyourbarca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ojejkuuu!!!! ale mega! <3 <3 <3
    obserwuję! i liczę na rewanż!
    vivaglaam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń