niedziela, 10 lutego 2013

Zagubione część IV

Z wakacji wróciliśmy już po trzech dniach. Byłam zła. Przeszło mi kiedy dowiedziałam się co się stało. W hotelu doszło do strzelaniny. Rose osierociła swoją małą córkę, Liam leży na blogu operacyjnym, a Zyan jest w bardzo ciężkim stanie. Dwaj chłopcy akurat poszli z Sophie na plac zabaw, mieli wszyscy tydzień luzu, aż do naszego powrotu. Jeszcze wczoraj byłam tak szczęśliwa, a dzisiaj moje serce krwawi. Dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo kocham Zyana. Kiedy odjeżdżałam Rose dała mi swój pamiętnik. Wyczytałam w nim, że to było jej zadanie. Zniszczyć mój związek i, że zakryła mu oczy. Potem zdjęła opaskę, ale to już się zaczęło. W każdym razie mój były tego nie chciał. W tym momencie zauważyłam małą Soph pytającą się Harrego, gdzie jest mama. Podeszłam tam przytuliłam Ją i wytłumaczyłam, tak jak tłumaczyła mi mama po śmierci ojca,:
- Mama jest u aniołków. I wiesz co? Rozmawiałam z Nią we śnie. Mówiła, że kiedyś się spotkacie, a Ty musisz być dzielna. Mówiła jeszcze, że bardzo Cię kocha i, że cały czas na Ciebie patrzy, ale prosiła żebyś się nie smuciła, bo Jej jest tam dobrze. Musisz posłuchać mamy Sophie. Ja i twój tatuś się tobą zajmiemy.
- Dobrze, ale ja chcę jechać do domu. W szpitalu jest nudno.
- Ok mała. Tylko zaczekaj chwilkę z Liamem, bo muszę porozmawiać z lekarzem.
- Dobrze.
- Choć ze mną Louis.
- Ok.
Zaczęliśmy rozmowę. Ku mojemu zdziwieniu Lou mnie wyręczył. Powiedział:
- Wiem, że dalej Go kochasz. Rozumiem. Lepiej Nam było w przyjacielskich relacjach.
- Dziękuję.
Było mi smutno, bo zraniłam Louisa, ale musiałam z Zyanem wychować dziecko. Kiedy chłopak się obudził, wszyscy do Niego poszliśmy. Sophie rzuciła Mu się na szyję. Wzruszyło mnie to. Ja tylko delikatnie pocałowałam Go w policzek. Zespół zawiesił działalność na rok. Każdy miał sprawy do poukładania. Kiedy chłopcy wyszli ze szpitala pojechaliśmy w trójkę do prywatnej willi Zyana. Pod drzwiami zobaczyłam nosidełko z dzieckiem w środku. Maluszek był owinięty kocykiem. Weszliśmy z Nim do domu. To był chłopiec. Zadzwoniliśmy po karetkę. Zrobili wszystkie potrzebne badania i powiedzieli, że po konsultacji z sądem będziemy mogli zostać rodziną zastępczą dla malca. Zapomniałabym, do kołyski była dołączona karteczka:
Nie mam pieniędzy na wychowanie dziecka, a Was stać. Ma na imię Nico. Proszę, zajmijcie się moim synkiem.

sobota, 9 lutego 2013

Zagubione Część III

Wszystko zaczęło się układać. Przyzwyczaiłam się do takiego trybu życia. Moja miłość kwitła. Kiedy Wylądowaliśmy na lotnisku w New York Zyan zrobił skamieniałą minę. Zaczął coś szeptać do reszty. Wszyscy popatrzyli się na dziewczynę z około dwuletnim dzieckiem. Szła w naszą stronę. Odciągnęła Zyana. Zaczęli się kłócić. Nie słyszałam o co. Po chwili chłopak mój chłopak wrócił z dziewczynką na rekach. Powiedział:
- To moja córka. Ma na imię Sophie. Mała będzie mieszkała z nami. Co wy na to?
- Spoko.-powiedzieli chłopcy
- A co wy na to, żeby Rose też mieszkała z nami?
- Ale jazda. Będzie super. Rose jak dawno się nie widzieliśmy. Chyba od czasu kiedy zerwałaś z Zyanem.
- Jakoś tak Lou. Miło was widzieć, a w szczególności Ciebie, Zyan.
Ja jednak byłam smutna. Zyan spojrzał przepraszająco na mnie. Najchętniej zapadłabym się pod ziemię. Ale po chwili usłyszałam jeszcze jak ta Rose szepcze:
- A kim jest Ta wypławka?
- To nowa Zyana. Świetna dziewczyna.-powiedział Harry
- No wątpię. Sophie, idź przywitać się z panią. Zaraz jedziemy do nowego domku.
- Dobrze mamo. Dzień dobry. Jestem Sophie.
- Cześć, mam na imię Emily, ale możesz do mnie mówić po prostu Em.
Byłam miła dla małej, bo co ona jest winna. To było lotnisko przesiadki. Weszliśmy do innego samolotu, z dwójką nowych pasażerów. Usiadłam sama. Rzuciłam torebkę na miejsce obok. Zyan chciał się dosiąść, ale spotkał się z odmową. Za to z Louisem przegadałam całą podróż. Bardzo szybko się zaprzyjaźniliśmy. Wytłumaczył mi, że Rose to przeszłość i, że ne muszę się denerwować, a o córce nic nie wiedział. Po tych słowach wstałam i chciałam dosiąść się do Zyana, ale on siedział z Rose. Poszłam do toalety. Kiedy wracałam zobaczyłam jak Oni się całują. Podeszłam i kopnęłam Go tam gdzie boli. Zaczęłam płakać. Poszłam na swoje miejsce. Lou wiedział co się stało, bo widział zdarzenie. Przytulił mnie i powiedział, że wszystko będzie dobrze. Tego mi było trzeba. Moje serce choć zranione, to zaleczone na krótką chwilę. Jednak pękło kiedy ujrzałam podchodzącego Zyana. Wtedy już nawet Louis nie wiedział jak nade mną zapanować. Wyszliśmy z samolotu. Szybko wsiadłam do limuzyny i czekałam w środku. W hotelu położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Nie rozumiałam jak mógł mi to zrobić. Jednak mogłam się tego domyślić. Oczy mu błyszczały kiedy ją zobaczył. Usłyszałam pukanie. Mogłam wydusić tylko krótkie: WEJŚĆ.
To byli wszyscy chłopcy oprócz winowajcy. Ucieszyłam się. Zaczęli mi tłumaczyć, że to Rose zaczęła. Po wielkich staraniach zespołu, spotkałam się z Zyanem. Doszłam do wniosku, że każdy zasługuje na drugą szansę, ale będę go kontrolować. Na recepcji zawsze będę brała dwie karty do jego pokoju. Jedną dla mnie, a drugą dla niego. Dogryzałam Rose na każdym kroku. Namawiałam jej córkę przeciwko jej, ale wiedziałam, że ona nie będzie stała bezczynnie. Kiedy tylko nadarzała się okazja przystawiała się do mojego chłopaka. Jakiś tydzień później pomyślałam, że zawiesiła topór wojenny. Poprosiła mnie, żebym przypilnowała Sophie i przeprosiła za swoje zachowanie. Zgodziłam się, bo całkiem polubiłam to dziecko. Musiałam na chwilkę iść do Zyana. Byłam pewna, że go nie ma. Otworzyłam drzwi swoją zapasową kartą i ujrzałam go w łóżku z Rose. Wyszłam. Wzięłam Soph, żeby na to nie patrzyła i poszłam do Louisa. Akurat byli tam wszyscy. Powiedziałam co się stało, cała we łzach i, że oni mnie nie widzieli. To chłopcy na to, że muszą to zobaczyć na własne oczy bo mi nie uwierzą. Zabrałam Ich piętro niżej. Harry trzymał malutką na rękach, a ja próbowałam otworzyć drzwi. Po około minucie udało się i wszyscy ujrzeli parę gruchających gołąbków. Lou tylko podszedł i walnął swojego przyjaciela pięścią w twarz. Para poczuła się zażenowana.
Zyan ubrał w pośpiechu spodnie, a Rose sukienkę. Na szczęście Harry zasłonił Sophie oczy. Wybiegłam z krzykiem, że Go nienawidzę. Teraz już nie mógł wcisnąć mi kitu, że to ona zaczęła. Chciałam się zemścić, ale nie potrafiłam, za bardzo go kochałam. Zaczęłam przeraźliwie się zanosić. Wtedy podbiegł Louis i mocno mnie pocałował. Zyan to widział. Zaczęli się bić. Rozdzielili Ich ochroniarze. Po znajomości nie poszli do aresztu. Pocałowałam Louisa, a Zyanowi pokazałam środkowego palca. Zaczęłam rozmyślać. Zyan całował spontanicznie, mocno, nie można było się ruszyć z wrażenia, ale Lou całował delikatnie, romantycznie i to przy nim czułam się jak w raju. Wszyscy chcieli wyrzucenia z zespołu Zyana, ale menadżerowie się nie zgodzili. Kazali jednak zdecydować się, czy trzymamy mnie czy Rose z jej dzieckiem. Na szczęście wszyscy chłopcy zagłosowali za mną. Poszłam na imprezę z Rose. Byłyśmy babami i na jeden wieczór zawiesiłyśmy walki, żeby się razem napić. Nałożyłam soczewki, pomalowałam się, założyłam małą czarną. Do tego czarne szpilki i gotowe. Po około dwóch godzinach byłyśmy kompletnie pijane, szczególnie ja. Jakiś chłopak zapytał czy mam ochotę się zabawić. Nie miałam powodu do odmowy. Postawił mi drinka. Zaczęliśmy tańczyć. On był jak zwierzę. Sprawa zaczęła nabierać zły obrót. Ten człowiek podniósł mnie i wyniósł mnie na dwór. Spanikowałam. Było ciemno. Przypomniałam sobie, że postawił mi drinka. Już wiedziałam co się zaraz stanie. Zaczęłam krzyczeć. Nagle zauważyłam Zyana. Zadzwonił po policję. Złapali bandziora kiedy Ten się do mnie dobierał. Powiedziałam dzięki i poprosiłam o komórkę. Wykonałam telefon do Louisa, który zaraz po mnie przyjechał. Powiedziałam mu co się stało. Wybaczył mi, bo wiedział, że po pigułce nie myślałam racjonalnie. Bałam się niezmiernie. Lou zerwał się z trasy i wyjechaliśmy na Karaiby. Dopiero przy nim zobaczyłam co to jest prawdziwa miłość.

Zagubione Część II

Pierwszy występ miał odbyć się w Londynie. Na lotnisku na chłopaków czekał tłum fanek. Usiadłam w rogu na jakimś fotelu i się przyglądałam. Zdjęcia, autografy, nie wiem czy jestem na to gotowa, ale trzeba zaszaleć. Razem wsiedliśmy na pokład samolotu. Usiadłam sama, kiedy chciałam nałożyć słuchawki Zyan zapytał się czy może się dosiąść. Pozwoliłam Mu. Byłam w nim na zabój zakochana. Rozmawialiśmy przez cały lot. Poruszaliśmy różne tematy, On świetnie mnie rozumiał. Był jedynym, który bez mojego słowa wiedział, że jestem wesoła, albo zła. Jednak przytłaczał mnie ten tłum fanek. Już na pierwszym koncercie poczułam się swobodnie. Zauważyłam, że sam występ to najmniej pracy. Makijaż, ubiór, to wszystko strasznie się liczy. Za mnie też się zabrali. Nie wiedziałam dlaczego. W końcu ja nie występuję. Później jednak wszystko się wyjaśniło. Po czterech piosenkach Harry wywołał mnie na scenę. Weszłam i przeraziłam się. Tłum ludzi. Zżerała mnie trema, kiedy nagle Zyan podszedł do mnie i powiedział :
To moja dziewczyna, Emily.
Potem mocno mnie pocałował. Nie broniłam się, bo marzyłam o czymś takim. Chłopak całował niebiańsko. Potem zeszłam ze sceny, a chłopcy wykonali "Kiss You". Przepełniało mnie szczęście. Po około dwóch godzinach zeszli ze sceny. Zyan podszedł do mnie tak jak na scenie i pocałował. Zapytał:
- Jak się podobało?
- Występ cudowny. Gratuluję.- zaczęłam grać na czas
- Chodziło o pocałunek głuptasie.
- To też cudowne. Gratuluję.
- Muszę z tobą porozmawiać.-powiedział Louis
- Już idę.
- Posłuchaj uważnie. Zyan odkąd poznał Ciebie zmienił się na lepsze. Działasz na niego świetnie i jesteś pierwszą dziewczyną, którą na prawdę kocha. Myślisz, że dlaczego przedstawił Cię na scenie?
- To wielkie wyróżnienie. Dzięki Lou. Jesteś wspaniałym, szczerym człowiekiem.
- Dzięki.
Nie mogłam tego pojąć. Sławny chłopak zakochał się we mnie? Naprawdę? Jeszcze nigdy nie czułam się tak dowartościowana.Umówiliśmy się na kolację. Zobaczyłam, że On też chciałby być normalnym nastolatkiem, dlatego oglądaliśmy komedie w pokoju hotelowym i jedliśmy pizzę prosto z kartonu. Było cudownie. Potem zebrało się na szczerą rozmowę:
- Dlaczego zakochałeś się w kimś  takim jak ja?
- Co to znaczy? Jesteś cudowna. Piękna, mądra i potrafisz mnie rozbawić.
- Naprawdę?
- Tak. Kiedy tylko Cię zobaczyłem, wiedziałem, że jesteś wyjątkowa. Ale ja też mam do Ciebie pytanie. Dlaczego uważasz mnie za kogoś wyższego? Jestem taki jak Ty.
- Jesteś sławny. Możesz mieć każdą dziewczynę. Dlatego. Przygniata mnie ten tłum fanek, a Ty potrafisz to okiełznać. Wystarczy Twoje jedno słowo, a wszystkie stoją na baczność.
- Teraz Ty zawsze będziesz ze Mną i już zostawią mnie w spokoju. Kocham Cię. Najchętniej zostawiłbym to wszystko i uciekł jak najdalej z Tobą.
To dopiero dało mi powera. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Na wszelki wypadek pożegnałam się z Zyanem i poszłam spać.

piątek, 8 lutego 2013

Zagubione Część I

Jak codziennie szłam razem z Zuzą do szkoły. Byłyśmy szczęśliwe. Miałyśmy za chwilę spotkać Pawła i Adama. Byli to najprzystojniejsi chłopcy w całej szkole. Adam był chłopakiem Zuzki, a Paweł moim. Po chwili humory przestały Nam dopisywać. Zobaczyłyśmy chłopaków, całujących się. Podeszłyśmy do Nich. Spoliczkowałyśmy Ich, jedna po drugiej. Załamałyśmy się, uciekłyśmy z lekcji. Wzorowe uczennice po raz pierwszy zerwały się ze szkoły. Wiedziałyśmy gdzie sprzedają alkohol nieletnim. Udałyśmy się do fajnego pubu na przedmieściach. Wypiłyśmy po drinku, pogadałyśmy, trochę potańczyłyśmy. Chciałyśmy zapomnieć o chłopakach. Zapytałyśmy się czy znajdziemy tutaj coś co pomoże Nam odlecieć. Barmanka wskazała na ciemny róg lokalu, gdzie siedział jakiś facet. Podeszłyśmy tam. Po krótkiej konwersacji dostałyśmy paczuszkę ziółek. Bałyśmy się troszeczkę. Musiałyśmy jednak coś zrobić. Zapaliłyśmy najpierw jednego, potem drugiego skręta. Uzyskałyśmy wymarzony efekt. Byłyśmy na fazie. Wydawało Nam się, że jesteśmy w kosmosie. Następnego dnia udałyśmy się tam znowu. Poprosiłyśmy o coś mocniejszego. Niedostałyśmy już Marychy, tylko Kokę. Nie chciałyśmy przechodzić jakiś tam etapów uzależnienia. Byłyśmy pewne, że robimy to dla zabawy i, że w każdej chwili będziemy mogły przestać. I rzeczywiście, przestałam kupować towar, ale Zuzia nie chciała, a może raczej nie umiała się oprzeć białemu proszkowi. Brała coraz to mocniejszy towar. Zaczęła brać Herę. Bawiła się cudownie. Nikt nie miał nad nią nadzoru. Pewnego wieczoru, kiedy przyszłam, bo chciałam poważnie porozmawiać z Zuzą, znalazłam martwą dziewczynę na podłodze, obok pudełka pigułek. Zadzwoniłam po karetkę, ale było za późno. Nastąpiło zatrzymanie akcji serca. Na pogrzeb przyszła cała szkoła. Zuza była bardzo lubiana. Nikt się tego nie spodziewał. Najgorzej zniosłam to ja. Obwiniałam się, że wcześniej nie porozmawiałam z przyjaciółką. Postanowiłam wydać pieniądze, które zostały po zmarłej, na zaproszenie ulubionego zespołu Zuzanny. One Direction dało wspaniały koncert. Po występie podziękowałam całemu zespołowi. Zauważyłam, że Zayn dziwnie się na mnie patrzy. Kiedy podawałam każdemu rękę, dostałam karteczkę, ale tak żeby nikt nie widział. Po stypie przeczytałam treść karteczki:
Od Zyana.To mój prywatny numer. Zadzwoń kiedy znajdziesz czas. Wieczorem wykonałam telefon do chłopaka. Poznaliśmy się. Zyan był jeszcze przez tydzień w Polsce. Postanowiliśmy się umówić, u mnie w domu. Okazało się, że mamy tyle wspólnego. Kochamy muzykę. To najważniejsze. Spotykaliśmy się codziennie przez tydzień. Potem chłopak wyjechał i tak jakby zapomniał o mnie. Byłam na to przygotowana. Jednak myliłam się. Zobaczyłam wielki helikopter z którego wyleciała drabinka. Usłyszałam: Emi come here, co znaczyło choć tutaj. Nie zastanawiałam się, bo wiedziałam, że to Zyan. Miałam rację. W helikopterze była cała piątka chłopaków. Powiedzieli:
- Masz wakacje. Zyan namówił nas, żeby zabrać Cię w trasę koncertową.
- Na prawdę? Ale co z mamą? Będzie się martwić.
- Wszystko załatwione. To Ona Cię spakowała, tutaj jest twoja walizka. Twoja przyjaciółka chce twojego szczęścia, więc nie pogrążaj się w żałobie.
- Dziękuję. Jesteście wspaniali. Kiedy wyruszamy?
- Teraz!
To koniec pierwszej części. Postanowiłam trochę ją zmienić, bo dużo ludzi pisze na privie, że powinno być jedno opowiadanie o One Direction. Jak się podoba?

Zagubione Wprowadzenie

Zuza i jej najlepsza przyjaciółka, Emila mają 17 lat. Nie brakuje Im niczego. Mają pieniądze, chłopaków. Z pozoru życie bezproblemowe. Jednak rodzina wszystko psuje. Zuza wychowywała się w domu dziecka, rok temu dostała spadek rodziców. Z kolei Em pochodzi z rozbitej rodziny. Ciągłe kłótnie o pieniądze wykańczają jej psychikę. Pewnego dnia dziewczyny spróbują czegoś nowego. Biały proszek wciągnie je doszczętnie. Co się z nimi stanie? Dowiecie się wszystkiego.

czwartek, 7 lutego 2013

Kamila Część VI

Dziewczynka otrzymała imię Lena, po swojej zmarłej babci. Pierwsze miesiące były ciężkie. Nie będę ich opisywać, bo były po prostu nudne. Młodzi rodzice uczyli się jak przewijać malutką i jak Ją karmić. Zbliżały się pierwsze urodzinki małej księżniczki. Kamila postanowiła połączyć Ten dzień z chrztem świętym. Po latach odnalazła się kuzynka dziewczyny, córka cioci Izy, Majka. Kuzynka Kamy była od niej o dwadzieścia lat starsza. Została wybrana na matkę chrzestną, a brat Petera, który niestety nie mógł być na ślubie, ojcem chrzestnym. Taka gromadka, wraz z dziadkami udała się do kościoła. Tam czekała na nich "niespodzianka". Przyszedł David z panią Kornelią. Przeprosili za swoje zachowanie i wręczyli prezent dla malutkiej. Był to złoty łańcuszek z napisem "Lena". Zaczęto robić sobie pamiątkowe zdjęcia z dzieckiem. Pete na chwilkę poszedł do samochodu po prezent dla swojej córki. Już nie wrócił...
W kościele było słychać tylko pisk. Kami podała dziecko Davidowi i wybiegła na dwór. Zobaczyła zakrwawionego męża. Wiedziała, że nie żyje. Po jej policzkach spływały łzy, jedna za drugą. Dookoła był wielki szum, ale ona tego nie słyszała, tylko patrzyła się na ukochanego. Nagle ktoś przytulił Ją od tyłu. Była to mała Lenka. Nie wiedziała co się stało. Zapytała się :
- Mama, cemu places?
- To łzy radości skarbie. Nie martw się. Już jedziemy do domu. David zawieziesz mnie? Nie chcę na to patrzeć.
- Oczywiście, wsiadaj, tylko wezmę fotelik małej z waszego auta.
W domu Kamila rzuciła się na łóżko i płakała. Mówiła  myślach: Tylko nie on! Dlaczego tracę wszystkich których kocham. Nie poradzę sobie sama z Lenką.
Maluszkiem zajmował się przez ten czas David. Poszedł z kruszynką na spacer. Kiedy wrócił mała spała. Udał się do sypialni swojej byłej dziewczyny. Przytulił ją jak tylko mocno umiał. Nadal ją kochał, jednak nie chciał tego wykorzystać. Powiedział tylko cicho:
- Pomogę Ci. Nie martw się.
- Dziękuję, ale co powiem córeczce? W pewnej chwili zapyta się gdzie jest tata.
- Razem Ją do tego przygotujemy. Teraz śpij. Zostanę na noc. Nakarmię malca i położę spać. Sam położę się w tej trzeciej sypialni. Dobrze?
- Jeszcze raz dziękuję i przepraszam za to co ci zrobiłam.
- Nie przejmuj się tym. Śpij. Do jutra.
Kiedy Kamila zasnęła David patrzył na nią jeszcze przez chwilę. Potem poszedł do Leny.
Po pewnym okresie dawna para zaprzyjaźniła się. Chłopak pomógł zorganizować pogrzeb. Kamila musiała wyprowadzić się z willi. Państwo Hening zerwali z Kami i Lencią wszystkie kontakty. Wtedy dziewczyny zamieszkały z Davidem. Po około połowie roku, Chłopak oświadczył się. Lena zaczęła mówić do chłopaka tato, ślub odbył się rok później. W sercu Kamili zawsze był Peter, ale kochała teraz Davida i wiedziała, że jej były mąż chciałby jej szczęścia. Chłopak poszedł na studia. Kama podjęła pracę dorywczą. Kornelia pomagała w wychowaniu Lenki. Mała perfekcyjnie mówiła po polsku, a zaczynała uczyć się niemieckiego.
Rodzina żyła sobie w zgodzie i spokoju, już do końca...
To już koniec tego opowiadania. Opowieść pt. Kinga nie będzie miała ciągu dalszego, bo autorka wycofała się.. Jutro pierwszy rozdział innego opowiadania. 

środa, 6 lutego 2013

Kamila Część V

Kama rozpłakała się. To było coś strasznego. Dziecko miało wychowywać dziecko. Peter też posmutniał. Teraz przeżywał najlepszy czas w życiu. Nie miał ochoty na nieprzespane noce. Chłopak dał dziewczynie znaczącą kwotę i powiedział, że ma iść do ginekologa i zrobić coś z tym dzieckiem. Oboje pomyśleli, że tak będzie najlepiej. Dziecko nie miałoby dobrych warunków wśród nastolatków, którzy chcą korzystać z życia.
Kami porozmawiała z lekarzem na osobności. On powiadomił Ją o możliwych powikłaniach. Usiadła na fotel. Po około półgodzinie, wybiegła z płaczem na dwór. Tam czekał na Nią Pete. Pojechali do domu. Podczas drogi nie męczył jej pytaniami, bo widział , że jest przygnębiona. Kiedy weszli do kawalerki, zapytał:
- Zrobiłaś to? Pozbyłaś się tego czegoś?
- Nie masz prawa tak mówić! To są dzieci, powiem lepiej, Twoje dzieci. Nie byłam w stanie tego zrobić. Wyprowadzam się. Chciałeś zabić te istotki. To już trzeci miesiąc. Mam pierwsze zdjęcia USG.
Zobacz! chciałeś pozbawić Ich życia.
- To ilu ich tam jest?
- To bliźniaki.
- Dobrze skarbie. Ja bałem się o Ciebie. Nie wyprowadzaj się, proszę. Wychowamy Ich dwójkę, może nawet w przyszłości będziemy mieć więcej dzieci. Co ty na to? Przepraszam...
- Dobrze. Kocham Cię i tylko dlatego tu zostaję. Zaproś swoich rodziców na obiad. Musimy Im to powiedzieć.
- Do jakiej restauracji?
- Do nas, do domu. Sama zrobię coś pysznego. Może zupę dyniową w formie kremowej?
- Zrób co uważasz za stosowne. Ja jednak bardziej boję się powiedzieć Im prawdę.
- Poradzimy sobie zobaczysz.
I młodzi czule się pocałowali. Następnie Peter pocałował brzuch swojej ukochanej. W głębi duszy, przepełniało Go szczęście. Następnego dnia odbył się uroczysty obiad. Rodzice Petera zadali pytanie:
- Z jakiej okazji nas zaprosiliście?
- Musimy Wam coś powiedzieć.
- No to słuchamy? Ale najpierw my musimy wam coś ogłosić. Mamy dla was prezent. Willa z trzema sypialniami i dwoma łazienkami. Z dworu nie widać, że Tam mieszkają zamożni ludzie, ale w piwnicy jest jacuzzi i sauna. I co wy na to?
- To dobrze się składa, bo Kamila jest w ciąży.
- Co? W tak młodym wieku? Ale nie będziemy wam robić wyrzutów. Będziemy Was wspierać, prawda Olafie?
- Dziękuję Ci mamo. Za dom i za wsparcie. Kocham Was drodzy rodzice.
- Jak wychowacie dziecko. Kamilo powiedz mi.
- To bliźniaki. Będą wyznawały tak jak ja , wiarę katolicką, a mówiły najpierw po polsku, a potem po niemiecku.
Rodzice pomogli przeprowadzić się Ich dzieciom (Kamila była już zliczana do ich dzieci). Ciąża mijała fatalnie. Kami wymiotowała, miała spuchnięte nogi, A dzieci kopały bez wytchnienia. Potrzebne było cesarskie cięcie, ponieważ jedno z dzieci nie przeżyło i zaklinowało wyjście na świat. Po około godzinie młodzi rodzice usłyszeli głos pielęgniarki: "to dziewczynka"

Jeśli chcecie część VI piszcie w komentarzach, w niej poznacie losy małej dziewczynki . A może mam przejść do następnego opowiadania pt. Kinga ???

wtorek, 5 lutego 2013

Nieidealna Wprowadzenie

Dnia 12.03.2001 r. lekarz powiedział moim rodzicom wspaniałą wiadomość „ To dziewczynka ”.
Hejka !
Nazywam się Kinga. Mam 12 lat. Mieszkam w Przasnyszu ok.100 km od Warszawy. Nie mam iPhona, markowych ubrań i innych drogich pierdółek. Mam za to prawdziwych przyjaciół i to mi wystarczy. Moją pasją jest muzyka, bardzo lubię grać na gitarze . Gdy mam dużo problemów na głowie sięgam jedynie po słuchawki. Mieszka ze mną o cztery lata starszy potwór, na którego mam mówić braciszek. Mam chomika o imieniu Kot. Podoba mi się pewien chłopak, ale on uważa mnie za przyjaciółkę, która zawsze coś pożyczy i zawsze pierwsza napisze.
Nie mam czerwonego paska na końcowym papierku ,bo przyznam nie lubię się uczyć moja średnia to powyżej 4,30 . Jestem również harcerką jestem w drużynie „Watra” co oznacza to ognisko, służę dobro innym i chcę pomagać...
Chcielibyście poznać ciąg dalszy mojego niezbyt kolorowego życia? ZAPRASZAM :3
Autorką tego opowiadania będzie Kinga, współzałożycielka bloga.

Kamila Część IV

Zbliżał się czas powrotu do domu. Kamila przeżywała kryzys, nie mogła wybaczyć sobie tego, że zdradziła Davida. Przecież to On wymyślił dla niej ksywkę "Kami". Teraz mówi tak do niej Peter. Załamana, wiedziała, że musi powiedzieć prawdę, to z Peterem to była tylko zabawa. Wiedziała jednak, że to zniszczy jej związek. Po głębszym zastanowieniu się, doszła do wniosku, że przy kochanku czuła się wyjątkowa. Miała mętlik w głowie. W tej chwili do pokoju wszedł Pete (tak mówiła na Niego Kamila ) i czule pocałował dziewczynę. Po tym znowu zaczęli się kochać. Kama wiedziała już, że musi wybrać Petera. Nie umiała mu się oprzeć. Był dla niej jak narkotyk. Chłopaka coś urzekło w tej niepozornej dziewczynie. Wiedział, że chce zostać przy niej już na zawsze. Za bardzo ją kochał. Przygotowywał się do tego bardzo długo, zżerała go trema. Jednak udało się. Ukląkł i wyciągnął pierścionek. Wydukał tylko:
- Wyjdziesz za mnie ?
- Ja.... jestem jeszcze strasznie młoda. Nie mam nawet osiemnastu lat.
- Wiem, ale w niektórych krajach są możliwe śluby niepełnoletnich.
- A co z Davidem ? Uzna mnie za puszczalską.
- Jeśli się nie zgodzisz to nic mu nie powiem. W takiej sytuacji po prostu zapomnimy o sobie. To co ?
- Może w przyszłości będę tego żałować, ale kto nie ryzykuje nie wygrywa. TAK !
Młodzi uścisnęli się. Kami nie wiedziała co robi. Jednak wiedziała, że tak trzeba. Zostałaby bez nikogo, jeśli David dowiedziałby się. Następnego dnia wrócili do Polski. Pani Kornelia załamała się, tak jak jej syn. Wyrzuciła dziewczynę za drzwi. Kamila była zrozpaczona. Peter ją jednak pocieszył. Poszli obejrzeć domek, w którym zamieszkają. Rozpakowali się, a złe nastroje przeminęły. Udali się do sklepu, aby kupić suknię ślubną. Ceremonia miała odbyć się w Indiach. Kam dopięła swego, stanęło na sukni do kolan, wykonanej z przewiewnego materiału. Nie była biała, lecz w odcieniu kości słoniowej. Peter miał całą szafę garniturów, więc nie było z Nim problemu. Polecieli prywatnym samolotem. Światkami byli: kolega pana młodego, Andrew i Andrea, która nie miała nic za złe chłopakowi, bo wiedziała, że z nią to była tylko zabawa. W samolocie było też parę innych osób: rodzice Petera, fryzjer, makijażystka i paru znajomych. Nie było imprezy, tylko ceremonia. Potem wszyscy przebrali się w wygodne ubrania i zaczęli zwiedzać Indie. Niestety w Polsce była szkoła, a wakacje dobiegły końca. Wszyscy wrócili. Para młoda była tak szczęśliwa. Kamila wiedziała, że nie będzie musiała pracować kiedy skończy szkołę, ponieważ został na nią i Petera przepisany majątek rodziny Hening. Przez okres około trzech miesięcy, wszystko było ok. Kamila i jej mąż dobrze się uczyli. Jednak pewnego dnia dziewczyna źle się poczuła . Strasznie wymiotowała. Policzyła wszystko dokładnie. Chłopak kupił jej test ciążowy i wyszło szydło z worka. Ta dziewczyna , która chciała podbić świat, jeszcze nie wiedząc jak, będzie babrała się z pieluchami.....
Już niebawem następna część. A za chwilę wprowadzenie do drugiego opowiadania pt. Nieidealna .

poniedziałek, 4 lutego 2013

Kamila Część III

Kamila ubrała się w piękną , koronkową sukienkę , która delikatnie muskała jej ciało . David , jako , że był dżentelmenem , ubrał się w założył czarny , matowy garnitur . Pani Kornelia wystroiła się w  najładniejszą garsonkę jaką posiadała . Uroczyste zakończenie roku szkolnego to wielkie wydarzenie , szczególnie kiedy dwoje dzieci dostanie stypendium . Wszyscy dumnie udali się do szkoły . Po uroczystości w szkole , odbyła się impreza w pubie . Kami i jej chłopak poszli razem . W luźniejszych już strojach , tańczyli , jedli i popijali piwo z sokiem . Świętowali , ale za razem byli w pogrążeni w smutku , ponieważ ukochany Kami po wakacjach musiał wyjechać do szkoły z internatem oddalonej o 400 km. od rodzinnej miejscowości . Po zabawie , wrócili do domu . Mama Davida już na nich czekała . Zaczęła się unosić :
- Gdzieście byli ?? Jest czwarta nad ranem . Po jakiś pubach się na pewno szwędaliście .
- Mamo spokojnie . Po ciężkim roku , pełnym nauki , poszliśmy się troszeczkę rozerwać . Mamy wakacje , więc wyluzuj .
- Nie . Macie szlaban . Zakaz wychodzenia gdziekolwiek , przez pierwszy tydzień wakacji .
- Nie będę tego tolerować mamo . Mam już 16 lat . Kama była pod moją opieką .
- Ale nie jesteś pełnoletni !!!
- Dobra , choć Kami . Prześpimy się u jakiegoś kumpla .
- Racja skarbie . Do widzenia pani Kornelio .
- Nie macie prawa .
- Właśnie że mamy .
Drzwi trzasnęły i już ich nie było . Młodzi biegli ile sił w nogach . Bali się , że kobieta będzie szła za nimi . Kiedy byli daleko , przycupnęli na murku i się pocałowali . Dziewczyna usłyszała :
- Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie , bo mam Ciebie .
- Przestań skarbie , to strasznie oklepany tekst , ale ja też jestem szczęśliwa , że jestem tu z Tobą .
- Gdzie śpimy ?? Może u Petera ?? To ten , który wylał na siebie piwo .
- Masz telefon ?? Zadzwoń do Niego . To tak nieładnie bez zaproszenia .
- Przestań . Zrobimy mu niespodziankę. On mieszka w willi z basenem , a jego starzy wyjechali do Berlina na 2 tygodnie .
- Jak chcesz .
Potem znów się pocałowali i wezwali taxi . Peter na początku nie był zadowolony z ich wizyty , bo sprowadził sobie dziewczynę , ale potem zabawa się rozkręciła i wszyscy skakali do basenu . Kamila była najlepsza , potrafiła zrobić podwójne salto w powietrzu . Około ósmej nad ranem wszyscy położyli się spać . Kama całkiem polubiła Andreę , bo tak miała na imię dziewczyna Petera . O 15 wszyscy byli wypoczęci . Dawid postanowił wysłać mamie sms-a , w którym napisze , że wraca za 2 tygodnie i , że będzie miał Kamilę na oku . W rzeczywistości sprawa wyglądała tak :
chłopaki zaplanowali dla swoich dziewczyn niespodziankę . Peter był już pełnoletni i mógł zarezerwować miejsce w hotelu . Wszyscy polecieli samolotem , pod opieką Petera I jego dziewczyny , która miała 18 lat , do Bułgarii . Podróż była wyczerpująca  i nudna . Samolot spóźnił się o 4 godziny . Peter miał tyle kasy , że kupił wszystko dla Kamili , a trochę swoich rzeczy pożyczył Davidowi . Robił to wszystko , bo podkochiwał się w Kami . Chciał jej zaimponować .
Jednak po długim czekaniu samolot pojawił się i odlecieli .
Pobyt był cudowny .
( Nie zamierzam go opisywać , ponieważ to jest najmniej ważne . Za chwilkę zobaczycie dlaczego . )
Zbliżał się czas powrotu . Peter uknuł plan . Przedłużył jeden pokój o tydzień . Umówił się z Davidem i Andreą , że spotkają się w samolocie . Tymczasem Kamili podał zły dzień odlotu . W samolocie wybuchła panika gdzie jest dwójka pasażerów . Nie mogli już zadzwonić . Kiedy dolecieli na lotnisko w Berlinie , od razu zadzwonili do Petera . Wytłumaczył się , że pomylił dzień odlotu i , że wróci z Kamilą następnym samolotem , w którym będą miejsca . Od razu przeszedł do realizacji planu . Musiał mieszkać z Kamą w jednym pokoju . On nie pytał się jej o zdanie . Zaczął ją całować . Odpychała się , ale nie przestawał . W końcu uległa . Następnego dnia miała 15 urodziny . Postanowiła się cieszyć tym , że jest na wyspie z Peterem . Przygotował dla niej niespodziankę . Romantyczną kolację na plaży .Otworzył wino . Wypili po jednej lampce , tylko dla nastroju . Po posiłku chłopak wziął Ją na ręce i zaniósł na łóżko . Zaczęli się rozbierać . Kami zapomniała o tym co było w przyszłości . Przy Peterze czuła się jak królowa . On postawił jeden warunek :
- Zerwij z Davidem .
- Nie mogę .
- To zostańmy tutaj do końca wakacji . Potem On pojedzie do internatu , a my będziemy spotykać się u mnie .
- Taki układ mi pasuje skarbie . Kocham Ciebie , ale On daje mi dom .
- Wiem kochana . Kiedy osiągniesz pełnoletność , zamieszkamy w mojej małej , ale za to luksusowej kawalerce . Kupiłem ją za własne pieniądze , a starsi nic o tym nie wiedzą .
- No właśnie . Co z twoimi rodzicami ??
- U mnie oznacza , że w mojej kawalerce .
- Mówiłam Ci już , że Cię kocham ??
- Tak , całkiem niedawno , ale możesz mi to udowodnić ...
Następny rozdział już niebawem

niedziela, 3 lutego 2013

Kamila Część II

Kiedy Kamila była już daleko , zaczęła płakać . Były to łzy radości , bo nareszcie się uwolniła . Wiedziała , że będą jej szukać . Pieniądze , które jakoś uchowała z dawnych czasów , wydała na fryzjera i soczewki zmieniające kolor oczu . Najbliżej było do granicy Niemieckiej . Zjeździła połowę Polski autostopem . Nie bała się już niczego . Usiadła przed jakimś niemieckim centrum handlowym i żebrała . Po kilku dniach takiego czuwania na powietrzu usłyszała :
- Mamo , zobacz jaka biedna dziewczyna .
- Tak synku . Może coś do niej powiesz ?? Wiesz że u mnie słabo z niemieckim . 
- Dobrze mamo . 
Kamila poczuła promyk nadziei . Chłopak był niewiele starszy od niej i był bardzo przystojny . Ich rozmowa wyglądała tak :
- Przepraszam czy jesteś Polakiem ?
- Tak . Ale myślałem , że ty jesteś Niemką . Gdzie twoi rodzice ??
Kama opowiedziała całą swoją historię . Spotkała się z wyrazami współczucia . Zaoferowano jej pomoc . 
Następnego dnia , pani Kornelia udała się z Dziewczyną na komisariat . Zaraz wszczęto poszukiwania pani Katarzyny i Pawła . Pani Kornelia wystąpiła do sądu o prawa do Kamili i wygrała . Stary pokój , który służył za przechowalnię , został odremontowany . Tam mieszkała sobie Kami , bo tak nazywał ją David , syn pani Kornelii . Chłopak pomógł dziewczynie w nadrobieniu zaległości w nauce i poznawaniu języka niemieckiego . Kami uczyła się pilnie i przynosiła same jedynki ( w Niemczech jedynka to odpowiednik szóstki ) . Dziewczyna miała jednak pewien problem . Darzyła Davida bardzo silnym uczuciem i zżerała ją zazdrość kiedy chłopak przyprowadzał do domu swoją śliczną dziewczynę , Anję . Robiła wszystko , aby zniszczyć ich związek , ale tak na prawdę to nie dawało efektów . Nieświadomie pomógł jej w tym kolega Davida , Lukas . Zakochał się w Kamie . Nie krył się z tym . Kamila miała dość samotności . Chciała mieć chłopaka , tak jak jej koleżanki z klasy , a o Lukasie marzyła każda . Zgodziła się na propozycję chłopaka . Całowali się na przywitanie , pożegnanie i tak bez okazji . Dzięki temu Kamila w swojej klasie przestała być traktowana jak szara myszka . Dziewczyna miała już 14 lat . Luc był o 2 lata starszy . Domagał się czegoś więcej , ale ona nie chciała i nie mogła , przecież to dozwolone jest od 15 lat . Pewnego dnia , kiedy Kami i jej chłopak byli sami w domu Luc zaczął się do niej dobierać . Wróciły wspomnienia . Zalała się łzami . Szczęście było takie , że David wrócił wcześniej z nieudanej randki . Kiedy usłyszał krzyki wparował do pokoju i wyrzucił zboczeńca . Potem czule pocałował Kamilę . Była w siódmym niebie . Już się nie bała . Chłopak na jej oczach zadzwonił do Anji i z nią zerwał . Najródniej było ogłosić pani Kornelii , że jej syn chodzi z dziewczyną , którą Ona adoptowała . O dziwo matka Davida , okazała się wyjątkowo wyrozumiała . Ta rozmowa wyglądała mniej więcej tak :
- Mamo . Musimy Ci coś powiedzieć .
- Co się dzieje . Macie jakiś problem ??
- Ja i Kami ... jesteśmy ze sobą .
- I tylko to ??
- W zasadzie tak . 
- Widać , że jesteście strasznie struci . Wyluzujcie się . Wiedziałam , że do tego dojdzie . To była tylko kwestia czasu . Cieszę się , że jesteś z dziewczyną którą znam , a nie z tą zarozumiałą , pustą Anją . 
Wszyscy mocno się uścisnęli , a potem Kama i David delikatnie się pocałowali .
Następna część ukarze się niebawem ...

Kamila Część I

Kamila , jak każdej jesieni  , wybrała się na długi spacer po parku . Kiedy tak szła , z Poppym na smyczy , spotkała ciocię Izę . Spacerowały razem , chyba z godzinę , kiedy nagle odezwał się telefon cioci . Kama usłyszała tylko :
- Tak , to ja Izabela Nowak , jestem siostrą Agaty . Czy coś się stało ??
- Pani siostra , wraz z mężem , leży w szpitalu przy ulicy Maślanej .
- Już tam jadę .
Ciotka zabrała ze sobą dziewczynę . Po drodze zostawiły Poppyego w domu . Kamilka była córką Państwa Nowaków . Jej rodzice przez całą noc walczyli o życie . Jednak przegrali . Pod nieobecność dziewczynki , cały dom stanął w płomieniach . Nic nie ocalało . Mała tak się załamała , że nic nie jadła . Jej matka chrzestna , Iza , nie wytrzymała nerwowo . Wywieziono ją do szpitala psychiatrycznego .
Kamilka nie miała nikogo . Zabrano Jej , ukochanego psa , Poppyego . Tułała się po domach dziecka , aż pewnego dnia dowiedziała się , że chce ją zaadoptować , niejaka Katarzyna Pucko . Dziewczynka jednak nie cieszyła się . Wiedziała , że nikt nie zastąpi Jej ciepłego domu . Tydzień później , Kamila mieszkała już na wsi z opiekunką . Ona była jednak zdania , że nie będzie utrzymywała tego "bachora" za nic . Ta dziewczynka , która straciła wszystko , gotowała , nosiła drzewo , sprzątała dzień i noc , robiła to wszystko , żeby wieczorem zjeść malutką porcyjkę tego co sama ugotowała . Jednak przez pół roku , przyzwyczaiła się do takiego trybu życia . Wielkim zaskoczeniem było , kiedy Katarzyna musiała wyjechać w delegację na kilka miesięcy i w swoje miejsce przysłała syna . Miał około 22 lat . Kamila liczyła , że coś zmieni się na lepsze , że może chociaż przez ten krótki okres czasu będzie mogła chodzić do szkoły . Zawiodła się jednak , strasznie . Mężczyzna się przedstawił :
- Cześć . Jestem Paweł .
- Dzień dobry . Nazywam się Kamila .
- Od dziś jeśli będziesz się mnie słuchać , nie będziesz ciężko pracować .
Kamila , była jeszcze młoda i nie zdawała sobie sprawy , co ma na myśli Paweł . Kazał Jej się ładnie ubrać i położyć na łóżko . Zrobiła tak . Można było domyślić się co działo się dalej . On nie wypuszczał jej z rąk nawet na chwilę . Próbowała uciec ale nie miała możliwości . W końcu się poddała , bo wiedziała , że jej krzyki i tak nic nie zmienią . Krzywdził Ją tak codziennie . Okazał się potworem . Znęcał się nad dziewczyną . Miała dopiero 13 lat . Kiedy była nieposłuszna zamykał ją w szafie i nie dawał nic jeść nawet przez 3 dni . Bił tą bezbronną istotę . Pewnej nocy Kamila była wyjątkowo grzeczna , bo uknuła plan . Po cichutku wyciągnęła zapasowy klucz do szafy , w której ją zamykał . Zaczęła krzyczeć . On zamknął ją w szafie . Kiedy poszedł spać , Kama otworzyła drzwi szafy , chwyciła plecak i wyskoczyła przez okno . Bardzo długo się do tego przygotowywała . Ubrała się grubo spakowała do plecaka jedzenie i picie , wzięła słownik , bo planowała uciec do innego kraju .....
Już niebawem nowa część .

Wprowadzenie

Cześć . Jestem Julka . Stworzę tutaj opowiadanie . Jego treść mówić będzie o 13-letniej dziewczynie , która zmaga się z problemami . Bardzo szybko musi stać się dorosłą . Jeden nieszczęśliwy dzień zmieni wszystko . Zachęcam do czytania . :-)